wtorek, 27 marca 2018

Pilot

Długi wpis, szykujcie kawusię...

Dziś spotykam się z Nastolatką i Jej rodzicami, aby omówić nasz dziewczyński wyjazd do Paryża.
Wczoraj ustaliłam termin z
LeParisienem i chcę szybko zamówić loty - 18-22 lipca (jeśli nie wykupią do wieczora).

Ten wyjazd będzie pilotażem inicjatywy, którą chcę uruchomić w swojej fundacji i na którą będę chciała pozyskiwać środki. Wychodzę z popartego badaniami założenia, że dla wyrównania szans nie wystarczy sama edukacja. Dzieci z rodzin nie inteligenckich mają inną socjalizację, inny horyzont, inne kontakty, inny habitus społeczny w swoim otoczeniu. Mają zatem także inne aspiracje. Często są one zaniżone w stosunku do ich prawdziwego potencjału. 
(We Francji było o tym głośno m.in. za sprawą młodego polityka z paryskich przedmieść, Rayana Nezzara, prawda?)

To wszystko wiem oczywiście nie tylko ze studiów, ale także z własnego doświadczenia wiejskiego dziecka, które doznało raptownego awansu społecznego. Sama doświadczyłam tego, jak ważne jest sprawienie, aby taki człowiek czuł się "u siebie" nie tylko w Idzbarku czy Ostródzie, lecz także w Paryżu czy Berlinie. Tak poszerzoną strefę komfortu LeParisien trafnie nazywa "swoim ogródkiem". Tak, chodzi o to, aby młodym ludziom pokazać, że ich terytorium to dużo więcej, niż Matecznik w znaczeniu książki Mariana Pilota o tymże tytule.

De facto chodzi o zaszczepienie w młodych osobach tożsamości europejskiej, czyli bardzo szerokiego kontekstu przynależności, który przeskoczy zapędy nacjonalistyczne, które z kolei mają swoje źródło m.in. w kompleksach względem paradygmatu kosmopolitycznego, gdzie nikogo nie dziwi znajomość kilku języków obcych ani grono znajomych w różnych metropoliach Europy. Opowiedz o tym Prezesowi...

Idea jest taka, żeby stworzyć program "ojców i matek chrzestnych" dla młodych ludzi, którzy będą pod skrzydłami fundacji i aby ci dorośli przez kilka lat opiekowali się tą młodzieżą poprzez korespondencję i wzajemne odwiedziny. Te osoby będą dobierane według  zainteresowań/predyspozycji/talentów. 

Mam np. chłopaka, który kocha historię i jest świetny z niemieckiego. Mam też dla Niego "ojca chrzestnego", który chce Go zabrać do Berlina, do muzeów. Jest Nastolatka, chociaż ten wyjazd był tak naprawdę dla Jej przyjaciółki, która interesuje się projektowaniem ubrań. Niestety rodzice nie wyrazili zgody, więc jedziemy we dwie. Są też chłopcy grający w piłkę nożną w lokalnym klubie, są osoby zainteresowane fotografią. Powoli będę to sobie porządkowała i zdobywała środki.
Tym razem mamy ogromne wsparcie od LeParisiena oraz swój własny wkład finansowy. Rodzina Nastolatki może oraz chce pozwolić sobie na taki wydatek. Wiem jednak, że nie zawsze tak będzie.

W Polsce konieczne jest tworzenie platform wymiany pomiędzy różnymi środowiskami, która to wymiana będzie oparta na szczerym zainteresowaniu i szacunku. Obecnie, w sferach politycznej i publicznej zbieramy pokłosie wieloletniej pogardy. Potrzebujemy "łączników/łączniczek" klas społecznych, kultur i subkultur.

Jestem taką łączniczką.
To jedna z idei, na których opieram założenia swojej fundacji.
Notabene, nadal czekam na wieści od sędzi Wiśniewskiej w sprawie wpisu do KRS. 


Ale czekam w ślicznym Artystycznym, więc spoko...

2 komentarze:

  1. To ja też o taką młodzież poproszę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiedziałam, wiedziałam, wiedziałam!
    <3 <3 <3
    Liczyłam na to i wiedziałam, że się zgłosisz :-)
    To do Ciebie ktoś, kto uwielbia czytać chyba, co nie?
    Pomyśl proszę, kogo chcesz...

    OdpowiedzUsuń