wtorek, 20 marca 2018

Szerokie wody

Najbardziej bałam się tego, gdzie był/jest/będzie mój największy rozwój. 

Najbardziej bałam się kobiety,
która mi najbardziej imponowała.
Na studiach spływała na mnie pewność,
że to ja w przyszłości.

Taka chciałam być
i panicznie się tego bałam.

Wiedziałam, że to nieuchronne.

Stanie się taką kobietą oznaczało opuszczenie stada
i jego niezrozumienie,
ostracyzm,
złość.

Bałam się cudzej złości.
Już wolałam nie żyć swoim życiem,
niż się na nią narażać.

Buddysta mówi,
że w sensie biologii ewolucyjnej
opuszczenie przez stado jest dużo gorsze
od bycia pożartym przez tygrysa,
bo oznacza powolną śmierć w męczarniach.

Dlatego z reguły człowiek się go boi.
Tego opuszczenia.



Fuck it!
W tym roku wszystko wybuchło i już żadna siła tego nie powstrzyma.

2 komentarze: