czwartek, 30 lipca 2015

Kiedy odesłałaś zlecenie i masz czas na smażenie racuchów,

to je usmaż.
To będzie bardzo pyszne drugie śniadanie!


Racuchy z brzoskwinią, ale bez glutenu i mleka:

szklanka mąki kukurydzianej,
pół szklanki mąki gryczanej,
ok. szklanka mleka roślinnego,
kilka łyżeczek ksylitolu,
płaskie kawałki brzoskwini (może być też jabłko),
ewentualnie jakiś aromat - ja miałam kiedyś pyszny pomarańczowy od aBsio z tego miasta na "P", ale się skończył.

W misce (wersja zaawansowana: w robocie kuchennym albo - szlachta w Biderichu i na Grochowie - Thermomixie) dobrze wymieszajcie powyższe składniki i smażcie małe racuchy na mocno rozgrzanym oleju kokosowym. Nie ma tu żadnej filozofii. Ostatnio nawet MMM z własnej inicjatywy usmażył.

Ciekawie robi się z dodatkami. Na zdjęciu widać takie oto opcje:
ser kozi z miodem,
miód,
masło orzechowe,
borówki,
płatki kukurydziane,
prażone migdały,
jakaś konfitura.

Jeśli będziecie regularnie spożywać te moje posiłki, nie grożą Wam raczej niedobory. Ta dieta jest dobrze zbilansowana (przez królową czarownic z Wro) i jak wiadomo, wyciągnęła mnie z niezłych opałów. Ewentualnie przydadzą się jakieś suple, ale to już musi stwierdzić specjalista. Ważne są dobre tłuszcze roślinne i białko (szczególnie jeśli biegacie i przewalacie żelazo - białko to budulec mięśni). Najwięcej roślinnego białka posiada Spirulina (aż 60%). Najlepiej byłoby codziennie pić świeży sok/smoothie z łyżką Spiruliny w proszku (proszek lepiej się wchłania od tabletek). Nie polecam rozpuszczać tego proszku w wodzie. Ohyda.
Ale uwaga - lepiej trzymać się z dala od cukru i szerokim łukiem omijać gluten. Te produkty sieją spustoszenie, mącą w metabolizmie i sprawiają, że trudno nam przyswoić wartości odżywcze choćby z najlepiej zbilansowanej diety świata. Im człowiek starszy, tym będzie z tym gorzej, dlatego z całego serca radzę powoli odstawiać ten szmelc. Wasze ciało i Wasz umysł na pewno Wam podziękują lśniącym włosem, szybkim procesorem i niesamowitą formą triatlończyka ;-)
Jak to mówi Will Smith: "Believe me, it's for your own protection..."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz