sobota, 18 lipca 2015

Zdjęcia dziuń w windach i wucetach

dużo sugerują i być może mówią wszystko.
Zabawiłam kilka minut na facjacie i od razu ktoś zarzucił takim mięsem. Koleżanka koleżanki. Na ogarniające mnie w związku z tym uczucie niezawodni Niemcy mają - jak zwykle - fajne określenie: "Fremdschämen".

Wracając do sedna bloga, ZdrowyWieśniak wita nową subskrybentkę, Maszynistkę Jot!
I od razu z grubej rury: dla odmulenia mózgu należy bezwzględnie, niezwłocznie odstawić gluten! To pomoże najpóźniej po tygodniu, ale prawdopodobnie już po dwóch dniach.

Kto nie ma pomysłu, jak przeżyć te pierwsze dni i co jeść na śniadanie, temu polecam żelazny zestaw Wieśniaka. Na zdjęciu akurat w niemieckiej wersji.


kasza jaglana,
jakieś orzechy (to bardzo ważne, gdyż mają bardzo dobry tłuszcz, a on jest niezbędny m.in. dla prawidłowej pracy mózgu)
i ewentualnie mus owocowy albo miód, o ile nie ma
świeżych owoców - a teraz jest ich mnóstwo, więc obowiązkowo dodajemy leśne owoce albo melona albo jakiś naprędce przygotowany świeży mus z truskawek, malin, whatever

Kaszę gotujemy według opisu na opakowaniu. Następnie dodajemy pokrojone owoce i orzechy.
Śniadanie bardzo sycące, odkwaszające organizm i odżywcze dla mózgu.

Najlepiej zawsze mieć w domu taki tryptyk jak na zdjęciu. Wtedy nawet po powrocie z długiej podróży można zdrowo zjeść, zanim się zrobi jakieś zakupy.

Dzisiaj upał! Mam kilo Wandy, mam maliny i borówki oraz skromny nowy zapas z Dedalusa.
Look for me
cruisin' down to Głęboczek
C U there, aBsio!

1 komentarz: