sobota, 1 lipca 2017

Grand départ



Zwiałam szybciutko w dniu, w którym przez MiastoMilionerów przetoczyły się hordy kolarzystów.
To już trwa od 27 lat i nie było proste:
w mojej głowie dwa się różne gryzą światy.
To żadna tajemnica – głównie o tym jest cały ten Wieśniak.
Wystarczy rzucić takie hasła jak

Drewno i diamenty,
WujekJózek,
Nie byle garmażerka czy
Szampan do salcesonu.

Już jutro siadam do muzyki, bo – jak widać - ten eter mi wciąż dany,
ale najpierw poproszę
szum winyla i
o poranku zapach porządnej kawy.
Może być w kwiecie lotosu.
Cała przyjemność po mojej stronie.
W końcu są pierwsze dni wakacji i co prawda
nikt na mnie nie czekał na dworcu,
ale ja przecież przyleciałam samolotem…
Stąd:





Tu:


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz