I ja, kochani, też się bawię na całego,
w związku z czym
mam w torebce odpis aktu chrztu
oraz numer do proboszcza
i umawiamy się na mały meeting.
W towarzystwie dwóch świadków.
Już niebawem,
choć jeszcze nie dziś,
bo proboszcz nie zna procedur.
To jego pierwszy raz!
Ha! Mam was, mizogini w sukienkach!!!!
Jeśli wy możecie wiedzieć wszystko o kobietach,
to Eichelberger* może wiedzieć wszystko o takich,
jak wy.
I tych, co ukradli księżyc też.
PS. Czytałam, że niekoniecznie wystarczy wypisać się w Rajchu.
Oni tego sobie nie przepisują do swoich ksiąg, także może lepiej sprawdź, czy Cię łaskawie wykreślili?
* Wojciech Eichelberger, "Zdradzony przez ojca".
Świadkowie już niepotrzebni. A ja jeszcze w tym miesiącu jadę po odpis i będę działać dalej na miejscu. Ha!
OdpowiedzUsuńNo właśnie mam sprzeczne informacje i dlatego poprosiłam proboszcza, żeby dopytał. Agussiek też pisze, że niepotrzebni i twierdzi, że odpis też. Tym lepiej.
OdpowiedzUsuńSuper, że Ty też!!! Trzeba tam porządki wiosenne porobić w statystykach i te martwe (a jakże żywe) dusze powykreślać. Doigrali się panowie.
Bazuję na tym: http://www.apostazja.info/index.php/procedura-b/procedura-wystapienia
OdpowiedzUsuńCzas najwyższy.