Wśród dzieci rozeszła się wieść, że
"ta ciocia wprowadziła się do tego wielkiego domu."
I tak oto wczoraj, chwilę po tym, jak podzieliłam się lekturą na rekolekcje
i nakarmiłam Velikomisa
odwiedził mnie Kacperek (lat 12).
Again.
Wypiliśmy herbatę,
wybraliśmy dla niego książkę
(sam poprosił, przy czym bardzo go zainteresował New Yorker),
po czym Kacperek zapytał:
"A ty co teraz czytasz, ciociu?"
No to pokazałam mu biografię Sartre'a i de Beauvoir
oraz książkę de Mello na notebooku
i zasiedliśmy w witrynie:
na zewnątrz było jakieś 20 stopni,
odsunęłam drzwi tarasowe.
Ja przeczytałam połowę de Mello,
Kacperek trochę poczytał w Marku Piegusie i postanowił:
"To ja cię, ciociu, narysuję jako postać z Minecrafta!"
Proszę:
A tu jest jeszcze zbroja (sic!):
Kacper streścił mi także akcję filmów Resident Evil
i wyjaśnił, do jakiego stopnia można wytresować zombie
(używa komórki, ale jak psycholog da mu "takie pudełko, gdzie trzeba włożyć klocki do otworów",
to - delikatnie mówiąc - bardzo go to złości i rozwala cały pokój).
Równie owocnego dnia Wam życzę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz