piątek, 10 czerwca 2016

4:00, Pustelnia




Jest jasno, był epicki
(ale to mega epicki)
bauns
i dlatego nie będzie teraz o słoikach.
Już trudno!

Skąd się biorą tacy niebiańscy chłopcy,
powiedz mi, Maszynistko?
Mieli tam saksofon i gitarę na żywo,
mieli chłopca w oldskulowym dresie adidasa,
mieli wypasione sample,
beatbox
i fantastyczną nawijkę.
A jak nas powitali?
No jak?
"Witajcie, siostry!"
Alright! My men! Widzę, że się polubimy.

Teraz szybciutko spać i widzimy się na śniadanio-lanczu o 12.30 z Aguśkiem.
Kto chce, niech zagląda do Organitheki przy Pl. Grzybowskim.

A niebiańscy chłopcy podobno co czwartek mają grać.
Oh, sweet baby Jesus...
(A propos,
to działa, spróbujcie:
"Bez dotykania!"
"???"
"Katoliczka. Twardogłowa katoliczka!"
I oni to rozumieją. To do nich trafia.
Co za odkrycie.
ZW znowu w formie, hehehe)

3 komentarze:

  1. no touch, don't breath out, hold it:

    https://www.youtube.com/watch?v=8s3vq8izNFM

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooooo, dzięki!
    Do montowania śniadania jak znalazł. I o Jezusie nawet jest...

    OdpowiedzUsuń