Nie zrozumieliście, o co chodzi w tym zdjęciu?
Że stópki z hybrydą? No nie. Zupełnie nie!
Chodnik, guys! Porządny chodnik pod Pustelnią.
Ale to nie koniec.
Take this:
No, gdzie to jest?
Aha. Piętro wyżej to:
oraz to:
a na samej górze - i tego już było za wiele - lanserski fitness club z jogą!
Co się porobiło... joga 100 m od Pustelni.
Zgentryfikowali nam dzielnię zupełnie.
W kamienicy obok są nowi sąsiedzi i - uwaga, uwaga - mają ślicznie urządzony balkon i
siedzą tam. Na tym balkonie na leżakach pod parasolami chillują (zamiast chociażby za śmietnikiem).
Geez....
Są trzy sklepy ze zdrową żywnością, jest Zieleniak w byłej siedzibie pijalni piwa "Bar Baron", gdzie znają mnie już na pamięć ("Poproszę dwie bezglutenowe pizze z wegańskim serem (!!!) i białe wino").
Na szczęście są jeszcze tamci starzy wyjadacze grochowskiego lansu:
Alkohole24, lombard oraz nasz ulubiony "Broń/Wędki":
Muszę to sobie teraz jakoś poukładać, ale fakt,
zawsze powtarzałam, że to nadejdzie.
I masz.
Welcome to the future.
It's out to get you. You can't run, you can't hide.
Cieszmy się tym, póki możemy:
Na Wiatraku chociaż jeszcze "Paka" piwonii za 5 zeta, bo
Uniwersam Grochów z Astorią niestety już skasowane na amen.
Ale, ale...
ZW już w CrystalPalace i wczoraj - na ekstremalnym dziadzie - poszedł dla Was łapać zachód słońca, także nie przegapcie jutro.
I dobrego tygodnia Wam - tu i tam!
Wszystko się jakoś poukłada.
Prędzej czy później.
Najważniejsze, że w swoim czasie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz