Pech chciał, że na przekór swojej aparycji, wbrew woli
męskiego imprezowego ogółu, a także ze względu na uwewnętrznione a nie do końca jeszcze rozpakowane kartony z przeszłości
MongolskaKsiężniczka na płaszczyźnie fizycznej jest wybitnie niedotykalska (i
jeśli jesteś mężczyzną i udało Ci się ją dotknąć, a ona nie znokautowała Cię
uczynkiem, słowem, czy chociażby zaniedbaniem, to that really means sth! Być może na przykład wcześniej zapytałeś,
czy możesz, i jeśli tak było, to naprawdę gratuluję wrażliwości! Masz klucz.). W
związku z tym, przez jakieś dwadzieścia pięć lat z powodzeniem unikała niedających
się kontrolować stanów świadomości i sytuacji wymagających zastosowania zaawansowanych
a kreatywnych technik abwehry. Jako że teraz jest w stanie wyjątkowym i
pracuje, pracuje, pracuje (była przecież nawet w ośrodku sportów zimowych),
odkryła uciechy płynące zarówno z utraty kontroli, jak i z epickiego baunsu. Niestety,
nawet w Berku lancz kosztuje 19 zeta. Nigdzie nie ma darmowych.
W
takich sytuacjach MongolskaKsiężniczka musi bardzo uważać, żeby nie
patrzeć nikomu w oczy, ponieważ już tak ma, że ściąga na siebie tony
rozczulenia, ale - niestety - także tony dużo mniej szlachetnych
instynktów, których wcale, ale to wcale nie chce (nie od
pijanych panów pod sceną - rozumiemy się).
"Będę Cię chronił..."
"Przed sobą samym, bejb???"
No
i masz! Taka riposta jeszcze bardziej rozczula dwumetrowego dzidziulka z
butelką w ręku, on już się rozpływa, wzrok mu się rozjeżdża, on chce
więcej takich bonmotów, bo widocznie zazwyczaj inaczej trafia, już wyciąga rękę, już chce do baru i wtedy
jest już tylko jedno wyjście. Tanie, ale całkiem skuteczne. MK wskazuje
na tańczącą Maszynistkę, DwumetrowyDzidziuś na to: "Ale jak to???
Chłopców nie?! Wcale?" Ona na to: "Shit happens!" i ma spokój.
Na całe pół godziny, kiedy to nagle przez sampla z "Grandma's hands" przebija się:
"Ale skąd ty masz taki zajebisty akcent???"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz