niedziela, 19 czerwca 2016

„Bo stało się wszystko, bejbe!”


Widzę, że rzeczywiście wieśniaczysz, Tomku Organku.

Chciałam to i tamto,
a ty miałeś zrobić to i tamto i
przecież obiecałeś i
ja teraz taka biedna, sama i
chcę, chcę,
JA CHCĘ,
a tyś niedobry, oj niedobry.
Daj, daj, chodź, siedź, nie rób tego, chodź, wróć!
Teraz wróć!
Uff…
Kto to ma wytrzymać???

I to słownictwo ciężkiej wagi dosłowności.

Kiedy masz 15 lat – jak najbardziej;
masz 20 – dobra, ale po 25-ce już raczej odchodź stamtąd powoli,
żeby  po 30-ce absolutnie tam nie tkwić.
Jeśli jednak w okolicach 40-ki ty nadal,
to
ojojoj.

Według mnie, mistrzami słowa są Organek i Artur Rojek.
Dosyć wysoki poziom abstrakcji i całkiem przerażająca szczerość,
chociaż Rojek też miał jedną piosenkę w tej narracji –
że to nie to, ale i tak chcę wierzyć i do końca i nie puszczę.
No, a potem – właśnie dlatego – ślęczy godzinami nad tekstami,
ale o tym innym razem.

Dobrze było zrobić ten długi, długi, długi, daleki skok przez kulturę.
Z Tobą za rękę :-) Co by nie było, tego nam już nikt nie odbierze. To zrobiłyśmy razem.
Owszem, tu w kosmosie powietrze bardzo rzadkie i całkiem pusto, mało kto po naszemu gada, ale
oh my! Jak tu jest dobrze!!!
Najciekawsze jest to, że tutaj właśnie już nie widzisz, że całkiem pusto, bo ty już to masz.
A odwrotnie – jak samotnie może być w tłumie???

PS Rumianek is the new Prosecco. Ja na kocyku. Księżyc był i gwiazdy były (i tysiące ludzi – też na kocykach) i Brodka coś tam o kościach śpiewała, a Rojek czekał bardziej, niż ty. I to już jest odpowiedź na wasze sms’y. Bardzo mocno się trzymam po piątku.
Siebie.


No dobrze.
O północy kupiłam sobie dwie paczki czipsów na Zbawiksie,
ale to nie jest znowu aż taki eksces, co nie?
Pamiętacie, że dziś Chopin w Łazienkach?! Chopin teraz co niedzielę o 12-ej i 16-ej. 
Pójdźcie chociaż raz - z kocykiem i rumiankiem.
To takie piękne!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz