ale wcale nie gorzej.
Mija rok od tamtych urodzin,
od dnia spędzonego przy ulicy Hożej,
od naszych wartsztatów pod tytułem
"I want to make Poland cool again"
i tego koszmarnego noclegu w Oleńce,
która tydzień później spłonęła.
Kiedy mam chwilę spokoju i siadam w hotelu,
ogarnia mnie bardzo podobne uczucie:
poczucie braku zakotwiczenia.
Kto jak kto,
ale ja doskonale wiem, że
all that glitter is not gold...
Chociaż...
Na urodziny Pianistka podarowała mi kultową szwajcarską obieraczkę do ziemniaków.
Pozłacaną 24-karatowym złotem.
Yeah! That's my girl.
W sumie, już tylko tego mi brakowało.
Szwajcarskie motto na życie:
Kartofle obieram TYLKO obieraczką pozłacaną 24-karatowym złotem.
Przechowuję wyłącznie w kryształach.
P&P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz