środa, 29 listopada 2017

Zima stulecia

Nadal czekamy na zimę stulecia.
Na przykład wczoraj po południu przez kilka godzin siedziałam sobie przy kominku obłożona książkami i gazetami, aż w końcu AleMężczyzna wrócił z sądu i poszłam na drugą stronę komina przygotować obiad. Wstawiłam warzywa do gotowania na parze i zaczęłam zmywać naczynia. Zmywanie naczyń to u mnie zajęcie literacko-kontemplacyjne. Podobnie prasowanie.
Po kilkunastu minutach w powietrzu unosiła się woń gotowanych pieczarek.

AleMężczyzna aka MotownLover wparował do kuchni, wskazał na Thermomix i zaśpiewał:

I can feel it coming in the air tonight,
ooooh Lord...
and I've been waitin' for this moment...

I to jest właśnie MotownLover.
On ma bardzo mocne argumenty.

Ale o tej zimie...
No więc, poszła fama, że będzie zima stulecia.
Śnieg miał spaść w październiku i leżeć do kwietnia,
a termometr miał wskazywać temperatury poniżej -30 stopni,
czyli o kilka stopni niższe, niż w pamiętną zimę 1996 roku.
Totumfacki przywiózł na taczce zapas drewna do kominka.
Zamówiliśmy ekipy remontowe do poprawek wokół okien.
Ba! Kupiliśmy osiem par drzwi, żeby mniej wiało w domu.
Byliśmy gotowi.
I wszyscy wiemy, jak to jest z tegoroczną zimą - i oby tak pozostało -
ale ktoś jeszcze wziął sobie ten temat bardzo do serca.
A jakże...
Mysz.
Pamiętacie zapewne czasy, kiedy w ubiegłym roku myszy łapałam
do pudełek - zupełnie jak szerszenie w sierpniu.

And here we go again:




Tym razem sprawa jest o niebo trudniejsza,
gdyż mysz zainstalowała się w kanapie w Artystycznym.
Jakby tego było mało,
przemieszcza się nocą po całym Pałacu,
gryzie coś to tu, to tam,
czasami wpadnie do Velikomis i wyżre Jej coś z miski,
czym doprowadza Ją do szału.
Veli tupie, drapie, nerwowo gryzie plastik,
wrażliwy AleMężczyzna już od drugiej w nocy chodzi po domu
w poszukiwaniu delikwentki,
tymczasem ona już na poddaszu, we wschodnim pokoju,
w którym AleMężczyzna zwykł robić swoje ćwiczenia oddechowe.

No to, baby boy,
breathe in, breathe out...


Później, w ciągu dnia,
Veli odsypia jak po wytrawnym melanżu,
a łapki Jej się trzęsą na wszystkie strony:

2 komentarze:

  1. Cieszę się że nic Tobie nie brakuje . Jesteś przygotowania na zimę ,myszka też pewnie czuje się komfortowo w Waszym pałacu więc nie tak łatwo będzie się jej pozbyć.A propos zmywania może sprezentować Ci zmywarkę? Pozdrawiam od nas tu zimy ani widu ani słychu😘

    OdpowiedzUsuń
  2. :-) Dziękuję!
    Ależ my mamy zmywarkę. Po wielu zalaniach i niedyspozycjach starej kupiliśmy nowiutką, ale czasami coś się nie mieści albo nie wolno tego zmywać w zmywarce i wtedy trzeba ręcznie.

    OdpowiedzUsuń