wtorek, 28 listopada 2017

Unsere Straßen

Byli tu przede mną,
a przed nimi byli inni.
Mówili w innym języku.
Tamci wcześniej,
dużo, dużo wcześniej,
jeszcze w całkiem innym,
którego nikt już nie zna.

Jedni drugim i potem następnym.
Jeśli się dobrze rozejrzeć,
to widać, że nadal do nas mówią.

Dla mnie nie ma Pana.
Jesteśmy MY.

Co Ci robi fakt,
że w morzu śródziemnym znów utonęło kilkadziesiąt osób?

Tak Ci się tylko wydaje,
że nic.



Nie wierzę w jednego Boga, ojca wszechmogącego, stworzyciela nieba i ziemi,
wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych.
Ani w Ducha Świętego, pana i ożywiciela, który od ojca i syna pochodzi.
Który z ojcem i synem wspólnie odbiera uwielbienie i chwałę.
Który mówił przez proroków.
Tym bardziej absolutnie,
absolutnie
nie wierzę w jeden, święty, powszechny, apostolski Kościół.

A jednak wiem, że chodzi nam o to samo.

Jakie połączenie ze źródłem trzeba mieć,
żeby tworzyć tak boską muzykę, bejbe?
Światłowód? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz