Skończyłam 36 lat i skończyłam jak ten syryjski wodzirej.
4 listopada, zamiast bawić się z dyrygentem, stuosobową orkiestrą, chórami i Geburtstagskindem, ja po koncercie dziadowałam w hotelu. Poszłam tam tylko po prezent dla Nastolatka, który tego dnia kończył 17 lat, ale już mnie stamtąd nie wyciągnęli.
Dyrygent wysiadł po trzech godzinach oratorium, a ja po jednym kieliszku wina.
Rumianek is the new Prosecco.
This time for real.
Z używek to już mi mało co zostało...
Głównie kartofle i seks.
Halo Olcia pobudka jest 8.30 gdzie kolejny wpis piję kawę i czytam odgrzewane posty��
OdpowiedzUsuńHahahaha!!!
OdpowiedzUsuńWczoraj byłam caluśki dzień w drodze - w pociągach ze szwajcarskich gór do Leverkusen. Zawitałam u Holgera w domu dopiero o 1:30! Ale już pisze nowy wpis na jutro. Don't worry i pozdrawiam zza rogu ;-)
PS Znowu kicham. Ewidentnie gagatek nie ściera kurzu...
Ha ha pozdrawiam Was oboje może czas wpaść znowu na jego włości 😘😘😘
OdpowiedzUsuń